Grażyna Szapołowska: Jesteś za piękna, będzie ci ciężko. I było!

Aktorka została ambasadorką fundacji „Serce nie ma zmarszczek”, która wspiera w wewnętrznym rozwoju kobiety po 50. roku życia. Pierwsze spotkanie z cyklu „Wewnętrzna Moc – The Inner Power” odbyło się 11 października w Muzeum Śląskim w Katowicach. Na swoim wystąpieniu Grażyna Szapołowska zachwyciła urodą, świetną kondycją i poczuciem humoru. Mówiła o tym, jak pogodzić się z upływem czasu. Po zejściu ze sceny, otoczona fankami, zgodziła się na rozmowę z „Dziennikiem Zachodnim”.

Aktorka została ambasadorką fundacji „Serce nie ma zmarszczek”, która wspiera w wewnętrznym rozwoju kobiety po 50. roku życia. Pierwsze spotkanie z cyklu „Wewnętrzna Moc – The Inner Power” odbyło się 11 października w Muzeum Śląskim w Katowicach. Na swoim wystąpieniu Grażyna Szapołowska zachwyciła urodą, świetną kondycją i poczuciem humoru. Mówiła o tym, jak pogodzić się z upływem czasu. Po zejściu ze sceny, otoczona fankami, zgodziła się na rozmowę z „Dziennikiem Zachodnim”.

Agnieszka Osiecka pisała: „Nikomu nie żal pięknych kobiet, choć każda promień w oczach ma, nikomu nie żal pięknych kobiet, i nie poradzisz ty i ja”. Czy to prawa? Uroda bardziej pomagała pani w życiu czy przeszkadzała?

Miała znaczenie w życiu zawodowym i prywatnym. W zawodowym cudza zazdrość nie miała granic. Z sentymentem wspominam dzieciństwo, gdy wygląd nie miał większego znaczenia, jeszcze na studiach nie odczuwałam tak bardzo zawiści z powodu tego, jak wyglądam. To były cudowne czasy. A później się zaczęło. Plotki, spiski, intrygi; w moim zawodzie uroda się liczy, więc jest ogromna rywalizacja. Kiedy dyrektor Adam Hanuszkiewicz przyjmował mnie do pracy w Teatrze Narodowym, byłam tuż po studiach, rzucił okiem i powiedział: „Jesteś za piękna, będzie ci ciężko”. I było.

Ale zagrała pani wtedy w Teatrze Narodowym wiele ważnych ról, na przykład Księżniczkę we „Śnie srebrnym Salomei”, Arycję w „Fedrze” czy Śmierć w „Dekameronie”.

Mimo to oceniam dzisiaj, że w życiu zawodowym uroda mi nie pomogła, raczej zaszkodziła. A w życiu osobistym było mi z nią co prawda lżej, ale tylko trochę.

Popiera pani ruch #MeToo, tak żywy w środowisku aktorskim? Spotkała się pani jako aktorka z molestowaniem?

Wydaje mi się, że ta akcja, przynajmniej z mojego punktu widzenia, jest nieco przesadzona. Na molestowanie mnie sobie nie pozwalano. Mnie się bano. Ale to rzeczywiście trudny zawód dla kobiet, są gorzej opłacane, gorzej traktowane, w branży chcą rządzić tylko mężczyźni. Wiele musi się zmienić. Kiedy ja studiowałam, nie było na przykład mowy o tym, żeby wykładowca romansował ze studentką, proponował jej jakieś spotkania, wykorzystywał. To było nie do pomyślenia, na to przede wszystkim wykładowca by sobie nie pozwolił.

Kobiety też potrafią być w pracy zazdrosne i utrudniać koleżankom życie.

GS. Wciąż jednak wierzę w przyjaźń kobiet, chociaż różnie z tym bywa. Ale warto próbować.

Dzisiaj stoi pani po drugiej stronie kamery, zajmuje się reżyserią, wyreżyserowała pani „Halkę” w Operze Wrocławskiej. Nie myślała pani na początku kariery, żeby zająć się tą dziedziną zamiast aktorstwem?

Nie myślałam. Zresztą słusznie, bo trzeba mieć duże doświadczenie, żeby reżyserować. Dopiero teraz dojrzałam do tego zawodu, jestem o wiele pewniejsza siebie niż w młodości.

W polskiej kinematografii została pani symbolem seksapilu. Kwestia „cała jestem w maku, w maku” przeszła do legendy.

O, to film „Magnat”, jeden z moich ulubionych. Wspaniałe plenery, wnętrza, cała niezapomniana Pszczyna. Grałam tę scenę w towarzystwie Bogusława Lindy, lubimy się, nie czułam się pokrzywdzona. Zdjęcia robił Piotr Sobociński, też bardzo dobrze. Mówiło się potem, że graliśmy z Bogusiem całkiem nago, ale byliśmy przecież ubrani. Słyszałam też, że na podstawie pokazanych w filmie makowców ktoś opracował przepis na makowce z Pszczyny, podobno są doskonałe. Nie jadłam, ale cieszy mnie ten pomysł.

Czy wróci pani jeszcze do teatru?

Oczywiście, wrócę. Ale tylko jako reżyser.

Źródło: https://dziennikzachodni.pl/grazyna-szapolowska-jestes-za-piekna-bedzie-ci-ciezko-i-bylo/ar/c13-15849371

Podziel się artykułem ze znajomymi:

Zapisz się do newslettera

    Chcę otrzymywać informacje o aktywności Fundacji „Serce nie ma zmarszczek” i zgadzam się na otrzymywanie od Fundacji, newslettera marketingowego za zasadach określonych w Regulaminie newslettera na podany przez mnie adres e-mail. Wiem, że zgodę mogę wycofać w dowolnym momencie.